Podział na grupy startowe sprawił, że przyszli uczestnicy MER zaczęli się martwić o to, czy w ciągu niepełnych 24 godzin zdążą osiągnąć założony przez siebie cel. Dziś pragniemy wszystkich uspokoić!
Doświadczenie zdobyte podczas pierwszej edycji imprezy pokazuje, że 24-godzinny bieg po schodach to wyzwanie dla najwytrwalszych. Podczas MER 2015 tylko dwie osoby (!) napierały od początku do końca, przez prawie 24 godziny (zaznaczmy, że w ten czas wliczają się wszystkie przerwy na jedzenie czy odpoczynek). Tylko pięć osób spędziło na zawodach ponad 23 godziny. Kolejne dziesięć osób mierzyło się ze swoim wyzwaniem ponad 22 godziny, a dwadzieścia – ponad 21 godzin.
Ponad 140 osób zakończyło swoje wyzwanie przed upływem 20 godzin! Tak, odpoczywając w międzyczasie i robiąc sobie przerwy na jedzenie. Z tych danych płynie prosty wniosek: 24-godzinny bieg po schodach to zadanie bardzo wyczerpujące fizycznie i psychicznie. Nie każdy jest w stanie wspinać się na szczyt wieżowca przez tak długi czas. Nawet robiąc sobie przerwy regeneracyjne.
Podczas MER 2016 najpóźniejsza grupa startowa rusza o godz. 13:00, więc zapisane do niej osoby będą miały „jedynie” 20 godzin na realizację swojego celu. Będzie to zaledwie 40 osób, 20% wszystkich uczestników. Podczas pierwszej edycji 20 godzin było wystarczającym czasem dla 70% uczestników!
Rozumiemy, że każdy chciałby mieć jak najwięcej czasu na zdobycie swojego Everestu, ale jesteśmy już mądrzejsi o doświadczenia z pierwszej edycji imprezy i wiemy, że zarówno uczestnicy z pierwszej, jak i z ostatniej grupy startowej nie będą narzekać na nadmiar energii w niedzielę o godz. 9:00. Jeśli w ogóle jeszcze będą w Hotelu Marriott!
Powodzenia wszystkim!